sobota, 18 maja 2013

Księga Ubogich I

 Jan Kasprowicz
Księga Ubogich I
 
Witajcie, kochane góry, 
O, witaj droga ma rzeko! 
I oto znów jestem z wami, 
A byłem tak daleko! 
Dzielili mnie od was ludzie, 
Wrzaskliwy rozgwar miasta, 
I owa śmieszna cierpliwość, 
Co z wyrzeczenia wyrasta 
  
Oddalne to są przestrzenie, 
Pustkowia, bezpłodne głusze, 
Przerywa je tylko tęsknota, 
Co ku wam pędzi duszę. 
  
I ona mnie wreszcie przygnała, 
Że widzę was oko w oko, 
Że słyszę, jak szumisz, ty wodo, 
Szeroko i głęboko. 
  
Tak! Chodzę i patrzę, i słucham - 
O jakżeż tu miło! jak miło! - 
I śledzę, czy coś się tu może 
Od kiedyś nie zmieniło? 
  
Nic, jeno w chacie przydrożnej 
Zmarł mój przyjaciel leciwy 
I uschły dwie wierzby nad rowem, 
Strażniczki wiosennej niwy. 

A za to świeżym się liściem 
Pokryły nasze jesiony 
I jaskry się złocą w trawie 
Zielonej, nie pokoszonej. 
  
A za to płyną od pola 
Twórcze podmuchy wieczności, 
Co śmierć na życie przetwarza 
I ścieżki myśli mych prości. 
  
Witajcie, kochane góry, 
O, witaj, droga ma rzeko! 
I oto znów jestem z wami, 
A byłem tak daleko! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz